7 lutego 2013 roku kobieta o zielonych oczach ułożyła mnie do snu. Kiedy się obudziłam nie miałam cycków, ale chuj tam! Zrobiłam sobie nowe. W Wigilię, jeszcze tego samego roku Wes, mój małżonek, złożył toczoną zmartwieniami głowę w mojej perfekcyjnej, silikonowej dolinie. Dzisiaj mija pięć lat, pięć lat, które otwierają przede mną kolejny, nowy rozdział. … Czytaj dalej Pięć lat po orbicie.
Pięć lat po orbicie.
